Pielęgnacja ust zimą

Witajcie w Mikołajkowy dzień :) 
Na wstępie przypominam, że zostało już tylko kilka godzin zgłoszeń do naszego konkursu, a już jutro publikujemy wyniki :* 



Dziś w poście, co zrobić, żeby mieć piękne, gładkie usta i jak dbać o nie, kiedy są szczególnie wystawione w mroźne i nieprzyjemne dni. Moim natchnieniem na poruszenie tego tematu było to, że sama borykam się ze spierzchniętymi i popękanymi ustami :(


A z pomocą przychodzą mi balsamy i pomadki ochronne. 


Carmex Moisture Puls to ultranawilżający balsam do ust z witaminą E , masłem shea, aloesem oraz filtrem SPF15. Nadaje lekki kolor, nawilżenia i blasku za jednym pociągnięciem.

Moje zdanie: Fajnie, że producenci wychodzą z opcją pielęgnacyjnych pomadek z lekkim koloryzującym pigmentem. Wrażenia po pierwszym użyciu nie były oszałamiające. Pomadka nadawała delikatny kolor jaki producent obiecał, ale uczucie nawilżenia i blasku znikało w mgnieniu oka. Po użyciu można w zapachu wyczuć delikatną miętę. Brak smaku




Tisane Balsam do ust w pomadce- wygładza, nawilża, odżywia popękane wargi. Chroni i regeneruje naskórek ust wystawionych na niekorzystne działanie pogody. Ułatwia gojenie opryszczki. Składnikami aktywnymi pomadki są: melisa, jeżówka purpurowa i ostropest plamisty. Ponadto zawiera miód, wosk pszczeli i oleje roślinne.

Moje zdanie: Zdecydowanie jest moim faworytem. Pomadka, która spełnia wszystkie oczekiwania. Jest bezbarwna, bez smaku, a w zapachu można wyczuć delikatny miód. Rewelacyjnie nawilża, a po kilku aplikacjach usta wracają do formy !




EOS balsam do ust - zapewnia długotrwałe nawilżenie oraz widoczne wygładzenie. Bogaty w masło shea, olejek jojoba, witaminę E. Pozbawiony parabenów i wazeliny.

Moim zdaniem: Już o nim wspominałam w poprzednich postach. Piszę o nim ponownie, ponieważ jest to mój zdecydowany ulubieniec :). Pięknie pachnie, smakuje i spełnia obietnice producenta. Nie zgodziłabym się z jednym- długotrwałe nawilżenie. Po aplikacji chce się go szybko zjeść i z długotrwałego nawilżenia nici. Dostępny w różnych kolorach i walorach zapachowych.




L'Occitane Date Bouquet - limitowana edycja błyszczyku ochronnego do ust, który naprawia suche i spierzchnięte usta. Stworzony z masła shea, daktyli i fig. Pozostawia słodki smak i zapach. 100% produktów pochodzenia naturalnego, a opakowanie inspirowane koszy wykonanych z naturalnych materiałów używane przez kobiety w Afryce.

Moje zdanie: Bardzo lubię ten błyszczyk, ze względu na naturalne składniki, za zapach, za smak. Ponieważ jest to blyszczyk daje poczucie sklejonych ust, natomiast po kilkukrotnych użyciu można zauważyć widoczną poprawę kondycji naszych warg.
Bardzo lubię tę markę ze względu, że każdy ich kosmetyk przypomina mi o ciepłych krajach. Limitowana edycja była inspirowana Afryką, która jest szczególnie bliska memu sercu <3



Oprócz tych wyżej wymienionych kocham każde bezbarwne i zapachowe pomadki z Nivei, niestety obecnie żadnej nie posiadam, bo szybko znikają z mojej kosmetyczki :D

Życzymy udanego popołudnia i zapraszamy już jutro, na rozstrzygnięcie konkursu ! 


7 komentarzy :

  1. Też bardzo lubie balsam eos :) Ja mam Carmex w wersji zapachowej wiśnia i przezroczysty coś jak błyszczyk w tubce i jest nawet fajny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem ciekawa jak balsam Tisane by się u mnie sprawdził :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. niestety ani jednego nie testowałam

    OdpowiedzUsuń
  4. Słyszałam bardzo dużo o Tisane i nawet miałam okazję go przetestować - z bardzo pozytywnym skutkiem. Zastanawiałam się też nad eos, ale wciąż się waham. Do Carmexu mam uraz, więc odpada! ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Eos lubie bardzo ^^
    grlfashion.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. U mnie się najlepiej sprawdzają właśnie kosmetyki naturalne. Jednak też nie wszystkie. Na przykład Carmex zamiast pielęgnować wysusza mi usta ;/

    OdpowiedzUsuń

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka